Ostatnio spotkałem się z problemem dotyczącym przeglądarki Google Chrome. Siedząc na M$ Windows korzystam z kilku różnych przeglądarek, m.in do korzystania z sieci TOR. Postanowiłem dedykować do tego Chrome. Okazało się że domyślnie Chrome korzysta z ustawień proxy z poziomu Windows. Nie ma wniej własnego konfiguratora połączeń.
Oczywiscie jak zwykle “Wujek Google” prawde Ci powie… Rozwiązaniem na to jest uruchamianie Chrome z parametrem
--proxy-server=<host>:<port>
I wszystko działa wyśmienicie.
Przy okazji zabaw uzyskałem efekt podobny do korzystania z Adblocka w Firefoxie.
Privoxy + kilka ustawień i można surfować po necie aż miło. Jakoś tak pojawia się mniej reklam 😉