Laptop już zakupiony, teraz padła kolej na odpowiednią mysz do niego. Uparłem się na zakup mychy bezprzewodowej. Dell Vostro charakteryzuje się dość płytkimi portami USB, tak więc wersja z odbiornikiem wireless/bluetooth w formie dongla USB odpada. Jako że laptop posiada wbudowany moduł bluetooth (Dell Wireless 365 Bluetooth module) to wybór padł właśnie na taką mysz.
Długo zastanawiałem się jaką mysz wybrać, w szczególności że właśnie tego typu myszki nie posiadają zbyt pochlebnych opinii. Rozważałem zakup Logitech V470 Cordless Laser Mouse Bluetooth for Notebooks White lub właśnie Microsoft Bluetooth Notebook Mouse 5000 (69R-00001). Logitech okazał się zbyt błyszczący – posiada lepsze kółko niż mycha M$ (działa płynniej). Wybór padł na myszkę Microsoftu.

Po zainstalowaniu i uruchomieniu na Windows 7 32-bity okazało się że nieużywana mysz usypia się po jakiś 20 sekundach (nie mierzyłem z zegarkiem w ręku), każdorazowe jej szturchnięcie powoduje około 1 sekundową przerwę zanim powróci komunikacja. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie uciążliwe. Za to największym problemem okazało się zrywanie połączenia bez możliwości ponownego podłączenia, przynajmniej do czasu restartu systemu czy myszki (posiada przełącznik on/off). Event log wskazywał na utratę połączenia z urządzeniem bluetooth i brak możliwości odnalezienia jej w zasięgu.
Jak zazwyczaj wina była po stronie wspaniałego systemu operacyjnego ze stajni Microsoftu.

Moduł bluetooth miał włączone zezwalanie na wyłączanie urządzenia w celu oszczędzania energii. Po wyłączeniu tej opcji mysz zaczęła się zachowywać poprawnie.
Generalnie myszka jest całkiem fajna, dość mała, lekka, działająca nawet precyzyjnie – bez jakiś większych opóźnień.
Wykonanie niestety nie jest już takie cukierkowe – plastiki wydają się być średnio spasowane – myszki tańszych firm są często wykonane znacznie lepiej. Włącznik w spodniej części myszy sprawia wrażenie jakby miał zaraz wypaść. Dźwięk kliku różni się dla prawego i lewego przycisku – kiepskie spasowanie?… Kółko nie jest chyba mocną stroną myszek Microsoftu, chodzi dość topornie, jest klikalne. Nie jest znów tak tragiczne jak opisują to różnej maści “specjaliści” na forach lub w sklepowych opiniach. Działa podobnie do posiadanej przeze mnie Microsoft Wireless Laser Mouse 5000 v1.0 lub tak jak w 2-letniej myszce Logitech/Dell. Podsumowując ujdzie.
Przy odsuspenowaniu lub wznawianiu systemu po hibernacji mysz nawiązuje automatycznie połączenie. Trwa to do kilku sekund – da się przeżyć. Również trzeba chwilkę poczekać po włączeniu systemu, jak pojawia się ekran wyboru użytkownika to dopiero po kilku sekundach mysz zaczyna działać. Prawdopodobnie wystarczy zmienić kolejność uruchamiania serwisów dla poprawy – jednak mi wystarcza stan obecny.
Pomimo średniej jakości wykonania jestem zadowolony z zakupu. W szczególności że mysz kosztowała jakieś 115złotych i jest to mysz laserowa, komunikująca się bezpośrednio z wbudowanym modułem bluetooth – bez konieczności stosowania zewnętrznego odbiornika.