Categories
Firmy Życie

Urząd Celny i problemy ze sprowadzonym autem

Na początku okresu letniego udało mi się zdobyć prawo jazdy kat. B. Jak to zwykle bywa postanowiłem zakupić samochód, bo po co prawko jak się nie ma czym jeździć.
Po długim czasie przeglądania aukcji i różnych serwisów motoryzacyjnych wybór padł na prostego i w miarę taniego Volkswagena Polo Classic. Jako pierwszy samochód wystarczy. Auto udało mi się nabyć “od Niemca”, z kompletem dokumentów, w całkiem przyzwoitym stanie i z niezłym wyposażeniem.
Od razu zabrałem się za dopełnianie formalności celnych, skarbowych itd. I tu zaczęły się problemy…

Urząd Celny stwierdził że auto jest starsze niż jest to podane w dokumentach i w numerze VIN. W niemieckich dokumentach data pierwszej rejestracji wskazuje na początek kwietnia. Na nic się zdało tłumaczenie że rocznik auta jest taki jaki w przeglądzie, w VIN i w dokumentach (miałem potwierdzenie “ustne” z ASO że auto zeszło z linii produkcyjnej na początku marca), wspaniały program AutoVin pokazuje listopad roku poprzedniego i tyle. Na szczęście udało się przekonać urzędnika żeby zweryfikował jeszcze gdzieś indziej, okazało się że mają rozbieżność, drugie źródło wskazało prawidłowy rocznik. UC zobowiązał się potwierdzić datę produkcji auta u importera, jednak znajomy miał podobny przypadek i nie wygrał z nimi.

Z tego co udało mi się zaobserwować gdy czekałem na swoją kolej w UC, to cała masa ludzi ma dokładnie taki sam problem podczas próby oclenia auta. Ten komu się nie chce kłócić i za tym chodzić postarza sobie auto w dokumentach, a co za tym idzie traci na wartości. Oczywiście należy wtedy iść do stacji diagnostycznej, na której był wykonywany przegląd i otrzymać skorygowaną wersję przeglądu. NIE WARTO!

Z pomocą przyszedł kumpel, który z uporem maniaka dzwonił i rozsyłał maile do osób od których mogliśmy uzyskać jakąkolwiek pomoc…. I poskutkowało.

W takich sytuacjach najszybciej i najpewniej skontaktować się z importerem na Polskę i załatwić zaświadczenie na własną rękę, w tym przypadku importerem był to Kulczyk Tradex Sp. z o.o.. Podczas rozmowy telefonicznej z BOK KT dowiedziałem się że na podstawie samego numeru VIN od ręki mogą mi wystawić zaświadczenie dot. daty produkcji auta, koszt takiej przyjemności 70zł (lipiec 2009).
W międzyczasie znalazła się życzliwa osoba, dyrektor jednego z oddziałów, który odpisał na maila i podał szczegóły dotyczące daty produkcji. Dodatkowo BOK odpisał że to UC powinien się skontaktować z nimi jeśli mają jakieś wątpliwości. Po przesłaniu zbiorczej korespondencji mailowej do UC dokumenty zostały zatwierdzone w ciągu 2h. I tak straciłem tydzień podczas rejestracji auta i sporo nerwów.

Mogę jedynie polecić wszystkim żeby nie dali się spławić przez UC. Bez sensu jest postarzać sobie auto jeśli w grę wchodzi błąd UC albo raczej wspaniałego programu z którego korzystają do dekodowania VIN.
Na zbytnią pomoc lokalnych dealerów bym nie liczył, jak chcesz kupić nowe auto to całują po rączkach, jak przychodzisz z jakimś problemem to mają klienta w d…. Taka jest prawda!

Mam nadzieję że mój post pomoże osobom walczącym z UC. W poście celowo nie zamieściłem szczegółów, namiarów i nazwiska dotyczących mojej sprawy.
Powodzenia!